Polskie firmy na TikToku?
Dla mnie liczy się tylko jedna, no może dwie

To, że TikTok jest popularny wśród dzieci i młodzieży nie jest żadną niespodzianką w 2020. Ta nazwa była odmieniana przez wszystkie przypadki w każdym marketingowym czasopiśmie i agencjach reklamowych. Sporo mówi się o nowej fali influencerów (a właściwie tiktokerów) i ich zarobkach. Dziś jednak pójdziemy w trochę innym kierunku:

Jak polskie firmy radzą sobie na TikToku?

Jeśli chodzi o reklamę i lokowanie na największych profilach – całkiem nieźle. Polska obudziła się dość szybko i u wielu twórców pojawiły się produkty, głównie widziałem odzież i FMCG. Ale to były wielkie przedsiębiorstwa, które na telewizję wydają kilkaset razy tyle.

A za darmo? Cytując mema: no tak średnio bym powiedział.

Na grupie Social media (60 tys. członków) zapytałem o profile firmowe, które warto śledzić. Warunek był jeden: muszą działać w Polsce. Poza @zimowy.narodowy nie znalazłem tam nic nowego. Totalnie. I zanim przejdę do konkretów chcę zaznaczyć jedno:

Nie jest wyczynem zrobić miliony odsłon na widzach z Chin. Tylko, że to nic nie daje.

Wiem, że za chwilę agencje odkryją ten prosty trik: śmieszkujesz sobie po angielsku, robisz mnóstwo odsłon na dalekim wschodzie, po czym kasujesz klienta na grubą kasę. A on nic z tego nie ma, bo 90% widzów nawet nie wie, gdzie leży Polska.

To trochę tak, jak gość w czerwonej kurtce, którego widziałem w Krakowie – w okolicach akademika roznosił ulotki z protezami zębowymi i innymi sprzętami dla seniorów. Niby fajnie, że leciało kilkanaście na minutę, ale raczej nie będzie z tego klientów.

TikTok ich lubi: DDOB

Bartek Sibiga jest mega ogarniaczem. Na co dzień zarządza platformą zrzeszającą tysiące twórców i influencerów, przede wszystkim młodych. Jego DDOB jest absolutnie topową firmą na polskim TikToku: 750 tys. obserwujących i 16 mln polubień mówi samo za siebie.

Bawią się formą, trendami, muzyką a nawet green screenem. Robili fajne lokowania m.in. dla Pizzy Guseppe czy Hortex. Co chwilę wykręcają szalone zasięgi na swoich nagraniach – 200, 300, 400 tysięcy odsłon to standard. Mają nawet film, który był odtworzony (uwaga uwaga) 72 miliony razy! Złapał też 3 miliony polubień. Kosmos.

TikTok DDOB

My postanowiliśmy zrobić to trochę inaczej

My, czyli kto? Firma x-kom. To taki całkiem spory sklep, który w tym roku zrobi 2 mld zł. Sporo ludzi kojarzy nas z kampanii na Pornhubie, zrzucenia telefonu z 35 km i wielu innych szalonych akcji.

Trochę inaczej, czyli jak? Bez influencerów i kosztów. Robimy zajebiste insta story (poważnie: mamy ramówkę jak telewizja), angażujemy miliony ludzi na facebooku i co chwilę odwalamy coś, czym żyje internet. To wszystko spowodowało, że nowe medium tylko obudziło w nas chęć rywalizacji i testowania. Nowinki są fajne, zwłaszcza, kiedy bardzo odbiegają od tego co znamy. Tak też było z TikTokiem, bo moje pierwsze minuty w aplikacji były przeplatanym „wtf” i łapaniem się za głowę.

Jakie wyniki mamy za darmo?

  • Ponad 20 mln wyświetleń
  • 2,5 mln polubień
  • 100 tys. obserwujących

Podkreślę: wydaliśmy 0zł, nie mieliśmy żadnych influencerów, tworzymy tylko po polsku, nie zrobiliśmy tego wyniku tylko jednym znanym filmem (wyniki najnowszych poniżej, liczby oznaczają odsłony). Myślę, że to całkiem spoko osiągnięcie jak na pół roku dobrej zabawy. Zwłaszcza, że naprawdę nie widzę polskich firm, które radzą sobie na TikToku. No i zapomniałem o jednym: średni wiek zespołu social media to 30 lat, ale o do niego jeszcze wrócimy. Swoją drogą tutaj znajdziesz nasze konto.

x-kom na TikToku

Jak rozkręciliśmy konto na TikToku?

Rozpisałem to w 5 prostych krokach. Nie ma tu czarów z amerykańskich poradników dla początkujących, tylko po prostu nasze codzienne doświadczenia. Ubaw był niezły, ale wyciągnęliśmy kilka ciekawych lekcji. Droga x-komu wyglądała tak:

1. Pobranie aplikacji

Jeśli masz więcej niż 20 lat, to na pewno pierwsza wizyta na TikToku była dla ciebie jak wyprawa na inną planetę. To było jak pierwszy raz bycie pijanym – dziwne, ale można się do tego przyzwyczaić. No dobra, może to zły przykład. Lećmy dalej.

Sporo osób w zespole pobrało TikToka z ciekawości. Ludzie z innych działów podejrzliwie zerkali, bo co chwilę mogli nas spotkać na stołówce albo w windzie jak oglądamy jakieś śpiewające dzieci. Miałem już Musically i wiedziałem, że raczej nie nadaje się do oglądania w miejscach publicznych. Zwłaszcza, jak większość zespołu social media to 30-letni faceci. Ale kiedy żarty zatoczyły koło, to zaczęła się praca.

2. Zatrudnienie praktykanta

W połowie 2019, świeżo po maturze przyszedł do nas Wiktor. Początkowo miała to być krótka przygoda z naszym esportem, ale okazało się, że został z nami na znacznie dłużej. TikToka ogarnął bardzo szybko, niemalże wszedł tam naturalnie.

Czy to oznacza, że każdy powinien teraz zatrudnić nastolatków do tworzenia wideo? Zdecydowanie nie. Po prostu zaznaczam, że u nas to pomogło. Zresztą większość filmów na koncie x-komu jest z udziałem Wiktora. Odkrył w sobie aktora 🙂

3. Szybkie cięcia

Znacie takich szefów, co przychodzą i mówią „To jest beznadziejne, wyrzućcie do kosza”? No to niestety musiałem takim być. Szkoda było czasu na wrzucanie treści w stylu instagrama czy dodawanie tego, co nakręciliśmy przez ostatnią godzinę i „głupio teraz usunąć”. Od początku mówiłem, że albo wrzucamy nagrania z których jesteśmy zadowoleni (lub przynajmniej są śmieszne), albo nie dodajemy ich wcale. Jakość od początku do końca.

Kiedy zaczęliśmy działać na TikToku akurat byłem w Stanach. Wieczorami sprawdzałem co jest popularne na świecie i wymienialiśmy się inspiracjami z resztą moich Minionków. Każdy musi jakoś zacząć i jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem na koncie pierwsze nagranie w stylu „cześć jesteśmy x-kom i będziemy tu wrzucać TikToki”. Ekhm. No tak, przyzwyczajenia z innych mediów są bardzo silne. Na szczęście po usunięciu ruszyliśmy z kopyta.

4. Trendy na TikToku

Są ultra super ważne. Jest w aplikacji taka zakładka jak „Odkryj”. To tam widzimy najpopularniejsze trendy i hashtagi. Trendem może być np. wideo z podróżnikiem w czasie, gdzie każde nagranie oparte jest na podobnym scenariuszu i muzyce.

I tu wjeżdża postać Kacpra, lidera zespołu social media. To gość, który ma kolekcję winyli, pamięta czasy MySpace i każdego dnia kilka godzin pracuje na Facebooku. Na samym początku ciężko było mu się przyzwyczaić do nowego miejsca. Ale czy na pewno?

Wziął się za temat na poważnie – niemal codziennie pochłaniał wszystko, co ciekawe o TikToku: od ich wyników finansowych, przez wpływ na branżę muzyczną, aż po teorie spiskowe. Najlepsze treści wrzucał na twittera (swoją drogą polecam jego konto). Odwalił kawał dobrej roboty od strony teoretycznej, a później zaczął sam występować.

5. Analiza

Głupio byłoby pracować nad czymś przez miesiąc i po czasie dowiedzieć się, że szliśmy w złym kierunku. Ile straciliśmy godzin na dyskusje o tym, co musimy robić następne to tylko my wiemy. Jedno było kluczowe: podglądaliśmy przede wszystkim trendy i popularne konta w USA. Dlaczego? W Polsce było za dużo humoru typu „śmiejmy się z babci bo jest stara” albo „patrz jak żul śpiewa coś głupiego”. Oczywiście jest sporo wartościowych kont, ale nie oszukujmy się – za oceanem znacznie łatwiej było trafić na sprytne techniki montażowe i powiew świeżości.

6. Regularność

I to jest chyba największe wyzwanie na etapie, na którym jesteśmy teraz. Poza wymienionymi wyżej mamy więcej osób w zespole. W wolnych chwilach, okazjonalnie w TikToka zaangażowało się dwóch Czarków i Karol. Mimo to ciągle brakuje nam czasu. Staramy się trzymać poziom 2 filmów tygodniowo, ale bywa różnie.

Regularność owocuje dopiero po kilku miesiącach. Kiedy przy świętach przestaliśmy nagrywać na jakiś czas, to statystyki dalej rosły. Dlaczego? Przez stare filmy. I o to właśnie chodzi – nagrywasz regularnie i regularnie dochodzą nowe treści, które cały czas nabijają odsłony. Poza tym nieraz zdarza się, że dopiero po czasie film dostaje wiatru w żagle i zyskuje popularność.

Czy mam jakąś jedną wielką radę?

Jeśli komunikujesz się z dziećmi, młodzieżą albo młodymi dorosłymi to załóż konto na TikToku już dziś. Jeszcze jest tam mało polskich firm, więc masz szansę być jak nasi rodzice w latach 90 – jak zaczniesz robić to dobrze, to urośniesz razem z rynkiem.

Najważniejsze: teraz na TikToku każdy nowy twórca dostaje testowego boosta. Po prostu wrzucasz kilka filmów i (mimo braku publiki) dostają trochę odsłon. To zdecydowanie zachęca do tworzenia. Ale jak długo tak będzie? Nie wiem.

Wy macie duży zespół, a ja robię marketing sam!!11jeden

To nic nie zmienia. Zespół social media ma na głowie Facebooka z 400 tysiącami fanów, instagram z najciekawszą ramówką insta story w Polsce, twittera i LinkedIn. TikTok to tylko dodatek, ciekawe wyzwanie. A czy można tworzyć tam treści w pojedynkę? No jasne! Zdecydowana większość twórców tak robi. Prosty edytor wideo w appce jest idealny do szybkiego samodzielnego montażu.

Jest jedna rzecz, która mnie wkurza w TikToku

To specjaliści, którzy z niego szkolą. Oczywiście znajdzie się garść wartościowych szkoleniowców, ale widziałem sporo ofert „ekspertów” którzy nic tam nie osiągnęli. Jedyne co ich łączyło z TikTokiem to wiek młodszy niż średnia w branży. Kto kupuje szkolenie u osoby, która zna temat tylko z anglojęzycznych blogów? Nie wiem, ale wyrzuca pieniądze w błoto. Pytajcie o portfolio zamiast pakować kasę w pierwszego magika, który powie, że to takie łatwe i popularne za oceanem.

Właśnie dlatego nagrałem kurs o TikToku

Który możesz zobaczyć klikając tutaj. Dzięki niemu w jeden dzień przejdziesz od podstaw (optymalizacja konta, dobre praktyki) do poziomu pro (hashtagi, algorytm, trendy muzyczne i reklama). Warto!

Photo by Kuroko Ukou on Unsplash